Kiedy oglądam statystyki bloga, niekiedy nie mogę wyjść z podziwu, jak z pozoru skromne posty, stały się Waszymi blogowymi hitami. To są co prawda tylko liczby, które wcale nie świadczą o jakości wpisu lub o ilości Waszych komentarzy, a wskazują jedynie na fakt jego największej poczytności.
Zobaczcie, jakie artykuły publikowane od stycznia do grudnia 2014 roku cieszyły się największą popularnością!
1. Niekwestionowanym zwycięzcą tego plebiscytu jest wpis „Ze słownika dwujęzycznego trzylatka. Odcinek trzeci„, w którym prezentowałam językowe postępy mojego Synka oraz podawałam moją receptę na udaną dwujęzyczność dzieci. Bonusem był krótki zapis dwujęzyczności mojego trzylatka 🙂
Dużą popularnością cieszą się posty fotograficzne, co zachęca mnie do dalszego eksperymentowania w tym temacie i publikowania większej ilości zdjęć. Wasze ulubione posty to w kolejności:
2. „Jesienne skarby„
oraz
3. „Złota monachijska jesień„.
4. Na blogu moim oczkiem w głowie jest seria „Polki w Monachium„, prezentująca sylwetki młodych polskich mam, mieszkających na terenie Bawarii, które starają się godzić zawodowe spełnienie z udanym i szczęśliwym macierzyństwem. Do tej pory ulubionym postem z tego cyklu był wpis o Kasi, blogerce modowej, która pięknie prezentuje wybrane przez siebie kolekcje oraz pisze o modzie, kosmetykach, podróżach i urodzie.
5. Podobną popularnością cieszył się wpis z tej samej serii o radosnej Zuzannie, stylistce i wizażystce, która mimo początkowego braku znajomości języka niemieckiego, odniosła sukces na rynku i uznanie w branżowym świecie.
6. W czerwcu pokusiłam się o artykuł pt. „Propozycje wypadów na długi gorący weekend – w Monachium i Bawarii„, w którym, jak w pigułce podałam kilka przykładów spędzania czasu wolnego w mieście i poza nim. Popularność tego artykułu zachęciła mnie do napisania podobnego zestawienia, prezentującego jednak cele możliwe do realizacji przy zimowej aurze. Wpis na ten temat już niedługo na blogu 🙂
7. Teksty o dwujęzyczności zdają się być dla Was ważne. W naszym zestawie siódme miejsce otrzymuje artykuł, przedstawiający przykłady rozmów z moim wtedy trzyletnim Synkiem, który nagminnie mieszał oba języki i zabawnie odmieniał niektóre wyrazy 🙂
8. Tematyka zdrowia i jego profilaktyki jest ważna dla każdego rodzica. Być może dlatego chętnie zaglądacie do wpisu, w którym relacjonuje nasze doświadczenia z badaniami u pediatry oraz przebiegiem bilansów dzieci, czyli tzw. U-Untersuchungen.
9. Na dziewiątym miejscu remis dwóch Polek w Monachium: Moniki, wizażystki i fotografki, wykonującej niesamowite makijaże i stylizacje oraz Agnieszki, założycielki firmy Little Lab, czyli „naukowej bawialni dla dzieci”.
10. Nasze zestawienie zamyka kolejny wpis o dwujęzyczności, tym razem w wydaniu nas dorosłych: „Niemieckie słowa najczęściej używane przez polskich rodziców„. Być może wielu Czytelników zidentyfikowało się z podanymi przeze mnie przykładami potocznych użyć niemieckich słów wśród monachijskiej Polonii…
Krótkie podsumowanie:
Zdecydowanie temat dwujęzyczności wiedzie prym. Trudno się temu dziwić – jest to aspekt naszej codzienności, od którego trudno uciec, niezależnie od tego, w jakiej konstelacji międzynarodowej żyjemy. Ponieważ zagląda do mnie również sporo Czytelników z Polski, wiem, że ten temat nie jest obojętny również w kraju. Może o tym świadczyć duża liczna dzieci, wychowująca się w wielojęzyczności, zarówno w Polsce, jak i poza jej granicami.
Popularność postów fotograficznych mogę interpretować jako: „nie nudź tyle, tylko rób zdjęcia”, ale nie zrobię Wam tej przyjemności i nadal będę dużo i regularnie pisać! No i fotografować 🙂
Seria „Polki w Monachium” nadal żyje i nie została jeszcze ukończona. Początkowo planowałam jeden wpis na miesiąc, ale w drugim półroczu 2014 r. regularność postów z tego cyklu niestety spadła. Do nadrobienia mam jeszcze co najmniej trzy artykuły, a może zdecyduję się na utrzymanie tej serii choćby w nieregularnych odstępach, kiedy po prostu nadarzy się okazja do wywiadu z młodą, zdolną i przedsiębiorczą mamą!
Postaram się również nadal recenzować ciekawe miejsce w Monachium i Bawarii i w ten sposób zachęcać Was do poznawania naszego nowego domu.
Czy jest jeszcze coś, o czym chcielibyście regularnie czytać? Czy zaproponowana linia bloga na 2015 rok odpowiada Wam? A może zrobić jakąś mega-rewolucję i wprowadzić zupełnie nowe tematy? Będę wdzięczna za Wasza wskazówki i podpowiedzi 🙂 I dziękuję za tak liczne odwiedziny i Wasz cenny wkład w budowanie tego bloga. Bez Was wyglądałby on zapewne zupełnie inaczej…
Słownik trzylatka to mój zdecydowany faworyt 🙂
Nie będzie chyba nowością, jeśli napiszę, że mnie podobają się wszystkie Twoje wpisy? 😀
Seria 'Polki w Monachium' jest super, bo pozwala zauważyć, ile fantastycznych osób mamy w świecie. A jednocześnie potwierdza moją tezę "niemożliwe nie istnieje". 😉
Dzięki Maćku, będę to mieć na uwadze! 🙂
Olu, ale mi przysłodziłaś 🙂 Dziękuję Ci serdecznie!
Swoją tezę udowadniasz na swoim przykładzie, good girl 🙂
Po prostu potwierdza to po raz kolejny jakże prosty przepis na naukę ojczystego języka u dziecka: po prostu mowić z nim wyłącznie po polsku. Niemieckiej mowy będzie miało (o ile już nie ma) na co dzień o wiele więcej niż polskiej, a zatem należy tę ojczystą starannie pielęgnować i uparcie przekazywać 🙂