Są takie osoby, po spotkaniu których czujesz się dobrze, pełna pozytywnej energii i wyposażona w wiarę, że możesz pokonać własną słabość. Choć nadal poruszasz się po omacku, wiesz, że dasz radę, bo ta nowa energia wskazuje Ci właściwą drogę. Pewnie jeszcze nieraz się potkniesz, ale słowa zachęty, szeptane do Twojego ucha, pomogą w najtrudniejszych chwilach ponownie znaleźć równowagę. Ja tak mam z Natalią, którą poznałam kilka lat temu w Monachium. Co prawda przelotnie, ale od razu wzbudziła we mnie wielką sympatię – Gdańszczanka z pasją taneczną, trudnym startem w macierzyństwo i uśmiechem mogącym stopić każdy lód. Tak ją właśnie zapamiętałam.

A potem zniknęłyśmy sobie z oczu, bo ja przeprowadziłam się do Frankfurtu, a Natalia została w Monachium. Po jakimś czasie zaczęłyśmy się ponownie obserwować na Instagramie. Chyba w czasie pierwszego lockdownu w 2020 roku Natalia odświeżyła swój profil na Insta i zaczęła nie tylko publikować piękne zdjęcia, ale i pisać do nich poruszające teksty. O byciu mamą, o małżeństwie,  emigracji, tęsknocie, ale i zwykłej codzienności ze swojej indywidualnej perspektywy. Ujęła mnie tym bardzo, bo pisała tak, jak mało kto ma odwagę pisać. O błędach, samotności, przygnębieniu, a przede wszystkim o swojej drodze do obecnego stanu wewnętrznej harmonii i całkowitego poczucia zadowolenia. A mniej więcej w tym samym czasie ja przestałam pisać i publikować na blogu i teksty Natalii były dla mnie takim środkiem zastępczym i próbą podtrzymania kontaktu z językiem właśnie w tym kontekście emigracyjno-macierzyńsko-blogowym ☺️

 

Sieh dir diesen Beitrag auf Instagram an

 

Ein Beitrag geteilt von Natalia Wocko (@natalia_wocko)

Tym bardziej ucieszyłam się, kiedy Natalia zaprosiła mnie do serii swoich kobiecych wywiadów w formie Insta Live. Regularnie rozmawia tu z Polkami-emigrantkami, które dzielą się swoimi doświadczeniami i spostrzeżeniami. Jednocześnie pomyślałam sobie: „To jest ten moment, żeby wrócić!”. To znaczy, żeby znowu zacząć pisać artykuły na blogu, pojawiać się częściej na Instagramie i wymieniać się z Wami na różne tematy. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo mi tego brakowało i ile radości i spełniania dawał mi blog przez ostatnie 9 lat.

Co nowego na blogu?

W ramach akcji „powrót” przeprowadziłam krótką ankietę wśród obserwujących, jakie tematy by Was najbardziej interesowały. I ostatecznie wynika, że ta droga, którą obrałam do tej pory, nadal cieszy się zainteresowaniem.

Możecie więc nadal spodziewać się wpisów w poniższych kategoriach – może w lekko zmienionymi proporcjami niż dotychczas:

Oprócz tego w najbliższych tygodniach/miesiącach będę chciała popracować na odświeżeniem designu bloga, dopracowaniu grafik i całej strony wizualnej. Żeby Wam wygodniej i lepiej się tu wszystko czytało 😉

A więc bardzo proszę trzymać kciuki, żeby zapał i energia nie siadły mi zbyt szybko!

Natalia, jeszcze raz bardzo dziękuję za zaproszenie i cieszę się na nasze wirtualne spotkanie na żywo 🥰

Aha, dajcie znać, jeśli tu jeszcze jesteście, na pewno pomoże mi to się jeszcze bardziej zmobilizować! Dzięki!!!

Obrazek wyróżniony: Karolina Krausser, Frankfurt.