Pisałam niedawno o moim powrocie na bloga oraz o planowanej rozmowie LIVE na instagramowym koncie Natalii. Rozmowa odbyła się parę dni i temu i dostałyśmy z Natalią wiele ciepłych reakcji od obserwatorek, piszących o nowej energii, świeżej motywacji i ciekawych tematach. Postanowiłam spisać tu kilka najważniejszych punktów wokół tematu sukcesu na emigracji, aby i osoby bez Instagrama mogły skorzystać z naszych przemyśleń – być może znajdziecie jakiś jeden impuls, jakąś małą iskierkę, która teraz lub za jakiś czas przyniesie ukojenie, nakręci do działania lub po prostu sprawi, że przez chwilę poczujecie się lepiej 🙂

Emigracja a nauka języka niemieckiego

Moj stosunek to języka niemieckiego był typowy dla przeciętnej polskiej uczennicy – angielski owszem tak, ale niemiecki już bardzo niechętnie. W końcu to taki twardy, trudny i nieprzyjemny język. A oprócz tego brzemię historii w tle, więc nauka naprawdę nie szła łatwo. Mimo to udało mi się po przyjeździe do Niemiec trafić na intensywny kurs języka, na którym poznałam wiele ciekawych osób z całego świata – a niektóre z tych przyjaźni przetrwały nawet do dziś!

Tutaj zabrałam kilka moim zdaniem najważniejszych motywacji do nauki języka niemieckiego na emigracji:

  • Znajdźcie sobie szerszy kontekst do nauki języka, po to, by jego nauka nie ograniczała się tylko do nauki słówek czy wkuwania regułek gramatycznych. W moim przypadku to była przygoda porozumiewania się z ludźmi z całego świata – na moim kursie byli przedstawiciele bardzo wielu różnych narodowości. Fascynowała mnie ta różnorodność, odmienność doświadczeń i kultur, a jednocześnie fakt, że łączy nas właśnie język niemiecki. To był dla mnie punkt przełomowy w nauce języka niemieckiego!

  • Warto pielęgnować własne pasje w języku niemieckim – zapisać się na jakiś fajny kurs online, zostać członkiem regionalnego stowarzyszenia czy zaangażować się na rzecz lokalnej społeczności. Znaleźć jakieś hobby czy pasje, którymi będziemy dzielić się z innymi ludźmi – niekoniecznie wyłącznie po polsku. W ogóle inwestycja w siebie, podnoszenie własnych kwalifikacji czy umiejętności działają bardzo pozytywnie na poczucie własnej wartości, a ono idzie w parze z sukcesem na emigracji ☺️

  • Nie dajcie sobie wmówić, że nie jesteście w stanie nauczyć się języka niemieckiego. To jest bardzo rozpowszechniony mit, w który jest wygodnie uwierzyć, ale który jest tylko chwilowym rozwiązaniem sytuacji. Na stałe nie pozwala on nam na wyjście poza „polską bańkę” i sprawia, że emigracyjne koło zamyka się, nie zostawiając przestrzeni na nowe możliwości.

  • Nie czekajcie na odpowiedni moment, aby zacząć mówić po niemiecku – on nigdy nie przyjdzie! Najlepiej po prostu zacząć, bo tak najszybciej opanujemy tremę przed mówieniem i pokonamy własną słabość!

  • Skupcie się na pozytywnych stronach nauki nowego języka. Co może ona ułatwić? Jakich rzeczy możecie po niej dokonać? Co chciałybyście/chcielibyście przeczytać po niemiecku lub jaki film obejrzeć w oryginale, jak już opanujecie podstawy? Może dzięki temu uda Wam się zmienić pracę na lepszą?

Na pewno inwestycja we własny rozwój, opanowanie nowych umiejętności czy rozwijanie własnych pasji nigdy nie będą czasem straconym! Dla mnie być może najważniejszą wartością nauki języka był fakt, że przez poszerzenie kontaktów (i horyzontów!) zaczęłam się czuć bardziej potrzebna i mniej samotna. A dzięki temu cala moja emigracja nabrała zupełnie nowych kolorów i pokazała wiele swoich pozytywnych aspektów.

Sukces zawodowy na emigracji

Sukces jest bardzo relatywną wartością i dla każdego z nas będzie oznaczał coś zupełnie innego. Na pewno definicja sukcesu w kontekście życia zawodowego ulega zmianie właśnie po przekroczeniu granicy. Bo wyjazd z domu wiąże się – przynajmniej w tej początkowej fazie – z wieloma wyrzeczeniami i przeszkodami, być może nawet z rezygnacją z dotychczasowych sukcesów. Mnie najbardziej na początku blokowała nieznajomość języka niemieckiego – czułam się głupsza przez niemożliwość wyartykułowania własnych poglądów i myśli. Również i w tym kontekście warto sobie postawić konkretne cele.

  • Na nowej, emigracyjne ścieżce zawodowej pomóc mogą rzeczy, które sprawiają nam przyjemność i które robimy wyłącznie dla siebie. Nie dla dzieci, nie dla naszej rodziny, męża, siostry czy mamy – tylko dla siebie. Jakaś forma aktywności, wymiany z innymi, zaangażowania się w projekty czy inicjatywy. Często z takich hobbystycznych tematów wykluwają się w przyszłości ciekawe pomysły zawodowe. Mój blog „Pani Dominika” jest właśnie takim przykładem – założony z pasji, potrzeby ekspresji i twórczego działania, dał mi możliwość zdobycia nowych umiejętności, które obecnie wykorzystuje w życiu zawodowym jako specjalistka od social media.

  • Zarówno polskie firmy, które chcą ekspandować do Niemiec, jak i prywatne osoby planujące przeprowadzkę tutaj, powinny moim zdaniem zainwestować czas w gruntowne poinformowanie się o sytuacji na miejscu. Obecnie nie jest żadnym wytłumaczeniem hasło „A ja tego nie wiedziałam…”, bo wiele informacji, również w języku polskim, jest na wyciagnięcie ręki, a właściwie klawiatury komputera czy smartfona. Bądźmy aktywne/i, nie czekajmy aż informacje nas same znajda, szukajmy i dowiadujmy się o różnych źródeł. Choćby na blogach i profilach społecznościowych emigrantek z większych stażem 😉

  • Skupiajcie się na Waszych zawodowych kompetencjach, a nie na słabościach czy różnicach. To wpłynie pozytywnie na Wasza samoocenę, a tym samym na styl, w jakim inni, np. Niemcy, będą Was odbierali.

Samotność emigracyjna i tęsknota za krajem

To że każdy z nas w jakiś sposób tęskni za swoja przeszłością lub za bliskimi, którzy pozostali w Polsce, jest całkiem normalne. Również i tu warto zainwestować czas i energię w szukanie nowych znajomości, dzięki którym samotność nie będzie paraliżująca, a poczucie przynależności do grupy sprawi, że poczujemy się dowartościowani/ne i spełnieni/nione.

  • Zwłaszcza kobietom, często zostającym na długie godzinnymi samymi lub wyłącznie z własnymi dziećmi, polecam znalezienie sobie grona bliskich osób, będących w podobnym wieku lub w podobnej sytuacji życiowej. Osób, które rozumieją, jak się czujecie i dającym przez to ogromne wsparcie. Te kontakty sprawiają, że tęsknota za przyjaźniami w Polsce jest bardziej do zniesienia i mniej boli. A z czasem to my stajemy się oparciem dla następnych kobiet i podajemy dobrą energię dalej 🙋‍♀️

  • Być może brzmi to banalnie, ale z czasem zrozumiałam, że dom budujesz tam, gdzie jesteś lub po prostu tam, gdzie chcesz go zbudować. Wszystkie ograniczenia są tylko w naszych głowach! Nawet porażka nie musi być wyłącznie klęską, a jedynie szansą na zmianę, na zbudowanie czegoś nowego. Pojawia się nowa przestrzeń i to od nas i naszych działań zależy, co na tej przestrzeni się wydarzy.

  • Zachęcam tez do tego, aby siebie też czasami troszkę przytulic, pogłaskać, być dla siebie wyrozumiałym/łą. Taki czas jest potrzebny i pomaga zamknąć pewnie etap. Jednak po tym okresie przygaśnięcia, trzeba wykrzesać z siebie nowy ogień, nową motywację do działania. Pozwoli to Wam odkryć siebie na nowo – być może nawet poznacie inne cechy swojej osobowości, które do tej pory się nie ujawniały.

  • Chyba najgorzej w życiu emigracyjnych maja osoby, które nie lubią Niemców i swojego życia tutaj. Narzekają, nie potrafią znaleźć pozytywnych stron i skupiają się wyłącznie na negatywach. Oczywiście nie można kogoś na zawołanie polubić, ale można stworzyć sytuacje, dzięki którym poznamy nowe osoby, które być obdarzymy większą sympatią. Chodzi o tym, aby dać temu życiu emigracyjnemu szansę. I być może dzięki temu odnajdziemy siebie na nowo.

Można emigrację widzieć jako karę lub najczarniejszy etap w życiu. Ale można tez spojrzeć na nią, jak na możliwość dostępu do dwóch różnych światów, z których na co dzień czerpiemy różne wartości. To wielki przywilej i wzbogacenie naszej osobowości.

A tutaj możecie obejrzeć całą rozmowę Natalii ze mną. Natalio, bardzo dziękuję Ci za zaproszenie i taką bliską wymianę myśli i doświadczeń!