W systemie opieki zdrowotnej jest dużo różnic między Polską a Niemcami. Oto pięć z nich, które sprawią, że spojrzycie inaczej na kraj naszych sąsiadów!
 

1. Bezpłatne leki dla dzieci

Jeśli nasz lekarz pediatra przepisze nam lekarstwo dla dziecka na różowej recepcie, to możecie ten lek odebrać w aptece bezpłatnie. Koszty pokrywa kasa chorych. Są to głównie antybiotyki, ale i syropy na gardło, krople do nosa, maści, specjalistyczne kremy i wiele innych. Wyjątek stanowi większość lekarstw homeopatycznych, za które trzeba płacić samemu (w przypadku ubezpieczenia ogólnego) lub za które płaci kasa chorych, jeśli pacjent ubezpieczony jest prywatnie.
 

2. Bezpłatne szczepienia

Nie chcę się w tym miejscu wdawać w dyskusję, czy warto/należy/trzeba szczepić dzieci. Uważam, że każda rodzina powinna sama zdecydować we własnym zakresie, jak postępować i czy większą szkodą będzie dla dziecka zaszczepienie go i leczenie z ewentualnych powikłań szczepień, czy ryzyko zachorowania. Doceniam jednak fakt, że prawie wszystkie podstawowe szczepienia w Niemczech są bezpłatne. Wyjątek stanowi np. szczepionka przeciwko rota-wirusom, choć niektóre kasy chorych również pokrywają jej koszty. Trudno mi uwierzyć w to, że polskie rodziny płacą kilka tysięcy złotych za pełen pakiet szczepień i tym samym odbiera się wielu swobodną szansę decyzji w tej sprawie.
 

3. Bilanse zdrowia

O profilaktyce zdrowia wśród dzieci pisałam już w osobnym poście. I mimo, że z dwójką dzieci czasami trudno jest pogodzić te wszystkie wizyty u pediatry, biorę na plus te regularne kontrole, które mają na celu sprawdzenie prawidłowości rozwoju dziecka na tle jego rówieśników. Już nie raz słyszałam od mam, że podczas takiego rutynowego badania wykryto jakąś poważną chorobę u dziecka, co pozwoliło na wcześniejsze podjęcie leczenia.
4. Odwiedziny dzieci w szpitalu po narodzinach
Mam tu na myśli odwiedziny mamy, która właśnie urodziła siostrzyczkę lub braciszka. Z tego co wiem, w Polsce wizyty dzieci na oddziale położniczym są absolutnie zakazane ze względu na możliwość roznoszenia zarazków. W Niemczech z kolei takie wizyty są dozwolone, mało tego – praktycznie przez całą dobę! Nie oznacza ta, że świeżo upieczoną mamę można odwiedzać 24 h/dobę, ale że tata i rodzeństwo mogą być przy niej również poza ogólnymi godzinami wizyt. Dalsza rodzina powinna się stosować do wyznaczonych terminów odwiedzin, ale raczej nikt nie robi tu problemu. Oprócz tego dla odwiedzających jest udostępniona bezpłatnie kawa i herbata.
5. Łóżko dla rodzica na oddziale dziecięcym
W tym roku miałam nieprzyjemność spędzić z moim młodszym Synkiem dwie noce w miejskim szpitalu na oddziale chirurgii dziecięcej. Maluszki miały swoje niewielkie łóżeczka, obok których stały składane, drewniane łóżka dla dorosłych. Sama musiałam to łóżko sobie posłać, co jest dla mnie jak najbardziej zrozumiałe, ale za to mogłam być przy dziecku dzień i noc i nie musiałam spać na siedząco na jakimś skombinowanym krześle. Słyszałam, że w polskich szpitalach trzeba sobie samego zorganizować jakąś polówkę… Oczywiście i Synek, i ja dostawaliśmy regularne posiłki. Niezbyt smaczne, takie ot, szpitalne.
Podzielacie moje doświadczenia? A może w Waszym mieście/landzie/kraju podobne sytuacje wyglądają jeszcze inaczej? Ciekawa jestem Waszych komentarzy na ten temat 🙂