No cóż, dla kultury cmentarnej w Niemczech raczej nie warto żyć, ale może za to warto umierać? 😉

Zbliża się 1 listopada, Święto Zmarłych, dlatego uznałam, że to dobry moment, aby poruszyć temat niemieckich cmentarzy. Celowo piszę o cmentarzach, a nie bezpośrednio o śmierci, bo w tym wypadku bardziej interesuje mnie sama przestrzeń, konkretne miejsca i cmentarz jako część miejskiego krajobrazu.

Moje obserwacje dotyczą głównie dwóch miast – Hamburga oraz Monachium oraz kilku małych miejscowości na południu Niemiec, gdzie również odwiedziłam niektóre cmentarze.

1. GROBY I NAGROBKI

Polskie duże nagrobki, wystające wysoko ponad ziemię, są dosyć nietypowe na skalę Europy. W Niemczech dominiją skromne, płaskie groby, których znaczna część znajduje się pod ziemią. Wiekszość z nich zadziwia prostotą i konsekwencją wykonania. Niektóre usypane są po prostu z kopczyka ziemi, na którym rosną jakieś roślinki lub pokryte są bluszczem.

Niektóre historyczne nagrobki posiadają rozmaite figurki, nawiązujące do symboliki śmierci i życia wiecznego, inne z kolei wyglądają jak prawdziwe pomniki. Jednak standard to proste i skromne płyty, które krótko informują o tożsamości pochowanego pod nimi człowieka.

 2. DEKORACJE

Również w kwestii dekoracji na nagrobkach pozostają Niemcy raczej wstrzemięźliwi. Nagrobki często udekorowane są jakimś stałym elementem – świecznikiem, wazonikiem lub kwiatami wkopanymi w ziemię. Na niemieckich cmentarzach działają firmy, które opiekują się konkrentym grobem – oczywiście za opłatą. To bardzo praktyczne – nie musisz chodzić na cmentarz, a grób bliskiej osoby jest zawsze wypielęgnowany! 😉

3. ROZMIARY

Niemieckie miejskie cmentarze zadziwiają swoją wielkością. Oczywiście nie wszystkie, ale jest sporo naprawdę wielkich. Łącznie z największym na świecie cmentarzem w formie parku – Ohlsdorf w Hamburgu. Cmentarz ten posiada nawet dwie linie autobusowe, które rozwożą odwiedzających po całym terenie!

Również Monachium może poszczycić się kilkoma sporymi miejskimi cmentarzami, które rozsiane są w różnych częściach miasta. Te mniejsze, położone niekiedy bardzo centralnie, często nie służą już do pochówków, a są jedynie miejscem historycznym czy po prostu parkiem z nagrobkami, łączącym dwie różne części dzielnicy.

Cmentarz-Ohlsdorf-Hamburg

 

4. PARK CZY CMENTARZ?

No właśnie, z tym ostatnim punktem wiąże się mój nawiększy szok kulturowy. Bo w Niemczech miejski cmentarz często jest również pięknym, starym parkiem, który odwiedza, jako miejsce rekreacji! Zwłaszcza w tym miejscach, w których obecnie nie ma już aktywnego pochówku. Tu ktoś robi poranną przebieżkę, młodzi siedzą na kocyku i czytają książki, mamy z wózkami i z dziećmi spacerują powolnym tempem, a zwykli przechodnie pokonują swoją codzienną trasę do sklepu czy pracy. Tak po prostu, jak gdyby wokół nie było tych wszystkich zmarłych, grobów, pomników i przemijania.

Zwykła różnica kulturowa czy po prostu brak szacunku dla tych, co już odeszli? Chyba trochę jedno i drugie, choć chyba raczej mowa tu o pewnej ignorancji, a może po prostu innym podejściu do kultury śmierci i mniejszej obecności życia wiecznego w codziennej świadomości. W Polsce, poprzez regularne wizyty na cmentarzach z narodowymi pielgrzymkami w okolicach 1.11. włącznie, cmentarz jest jakby przedłużeniem kościoła – nie biegamy, nie krzyczymy, ubieramy się schludnie i zachowujemy spokojnie. W Niemczech tej świadomości już nie ma, w każdym razie nie jest ona aż tak rozwinięta. Owszem, w Święto Zmarłych pielęgnuje się pamięć o nich samych, również odwiedzając cmentarze, ale skala tego święta nie jest porównywalna z polskimi uroczystościami. Na pewno ma to związek z laicyzacją społeczeństwa, ale myślę, że przede wszystkim wynika właśnie z innego traktowania przestrzeni cmentarnej. I podkreślam – mam na myśli duże cmentarze w metropoliach. W mniejszych miejscowościach charakter cmentarza jest zbliżony do tego, jaki znamy z Polski.

Cmentarz-Monachium

 

5. PLAC ZABAW

Przykładem tej kulturowej różnicy jest monachijski Alter Nördlicher Friedhof, gdzie na terenie cmentarza znajduje się… plac zabaw! Przyznam, że na początku nie było łatwo oswoić się z tą myślą, podobnie zresztą, jak innym mamom spędzającym tutaj czas z dziećmi. Ten plac jednak jest oddzielony od części cmentarnej murkiem, więc powiedzmy, że jest to osobna przestrzeń. I plac zabaw jest idealnie dostosowany do małych, jeszcze przedprzedszkolnych dzieci, więc cieszy się dużą popularnością. A cmentarz pełni obecnie wyłącznie funkcje historyczne i służy mieszkańcom głównie jako park.

A Wy moglibyście się z tą myślą zaprzyjaźnić, że Wasze dziecko bawi się na terenie cmentarza? To wyzwanie, prawda?