Jako dziecko, byłam dosyć płaczliwa – sama to dobrze pamiętam! Wszystkiego się wstydziłam, bałam nieznanych mi sytuacji, robiło mi się przykro, gdy ktoś się ze mnie wyśmiewał. Te sytuacje kojarzę przede wszystkim z przedszkolem.
Pamiętam pierwszy dzień, gdy pozostawiona sama sobie ocierałam łzy i pociągałam nosem, bo mama poszła, a wokół pełno było nowych twarzy.
Pamiętam, kiedy wpadłam na podwórku w kałużę i musiałam zmienić w przedszkolnej szatni spodnie – wstydziłam się, że muszę rozebrać się przy wszystkich innych do majtek.
Pamiętam, jak przy piosence Natalii Kukulskiej, wszystkie dzieci zamiast „Dominika w tańcu bryka” śpiewały „sika”, a mnie od razu zbierało się na łzy.
Taka była Dominika 30 lat temu. Czy coś z niej jeszcze zostało?
Cóż, nowe sytuacje nadal wywołują we mnie pewien lęk, ale ciekawość, ekscytacja i chęć doświadczenia nowego są większe, niż jakieś tam niepewności. Oczywiście nadal nie lubię, kiedy ktoś się ze mnie wyśmiewa lub nabija, ale nie reaguję na każdą krytykę spazmami i nieprzespanymi nocami. Bycie w grupie nie przeraża mnie, ale nadal lekko onieśmiela, daje za to poczucie wspólnoty i szerszej przynależności.
Z tej płaczki i wrażliwca czule zwanego w rodzinie Mimi, wyrosła Dominika, dla Was – Polka w Monachium. Mam nadzieję, że Wam tu ze mną dobrze i że razem pobrykamy w tym blogowym tańcu jeszcze przez kolejne miesiące, a może nawet lata! 🙂
Dobrze 🙂 Pobrykamy:-) Pozdrawiam cieplutko:-)
Przykro mi że z przedszkolem wiążą się dla ciebie tak przykre wspomnienia, trochę mnie to zmartwiło, również z powodu że moja córcia również zaczęła chodzić do przedszkola i codzienne się martwię czy nic się jej tam nie dzieje ze strony rówieśników. Poza tym ja też tak ja dorosła Dominika lękam się nowości ale także lubię je. Pozdrawiam
Pewnie, że pobrykamy. Fajnie się przedstawiłaś – miło Cię poznać 🙂
Fajnie, cieszę się 🙂
Oprócz tych przykrych chwil pamiętam również i te dobre, choć te smutne jakoś rzeczywiście bardziej zapadają w pamięć… Na pewno to ważny etap dla każdego dziecka, bo niesamowicie kształtuje jego osobowość i charakter. Dzięki za komentarz!
Też mam traumatyczne wspomnienia związane z dzieciństwem. Po pierwszym tygodniu rodzice przenieśli mnie do innego przedszkola – tak bardzo nie chciałam tam chodzić. Dzieci mnie przezywały, chowały mi ciągle kapcie. Do tej pory pamiętam, jak mi było źle, a też już minęło ćwierćwiecze.
Ufff… to nie tylko ja taka płaczliwa w przedszkolu byłam 😉 A do dziś jak słyszę "Dominika w tańcu…" – to aż ciarki po plecach przechodzą. Ale brykanie dobra rzecz 😉
Podobnie wspominam żłobek, zgadali mnie rowerkiem i mama poszła, jak zobaczyłam, że jej nie ma to popłakałam się, a inne dzieci śmiały się z mnie, że beczę;( brrr, dobrze, że już jestem dorosła
przez trzydzieści lat można się trochę uodpornić na życie 🙂
Ale wyrosłaś na super kobietę. Nie każdy rodzi się super przebojowym i śmiałym.
Oby jak najdłużej można było Cię tu odwiedzać! 🙂
Ja też pamiętam mój pierwszy dzień w przedszkolu! 🙂
Ha! A może za 30 lat będziesz z podobnym rozrzewnieniem patrzeć na 30-letnią Dominikę jak dziś patrzysz na tę kilkuletnią? 😉
♡