Z tematem emigracji mierzę się już od prawie 6 lat. A licząc cały okres mojego pobytu poza granicami Polski – prawie 10 lat! Moje odczucia, poglądy i wizje ulegają wraz z upływem czasu pewnym zmianom, w końcu całe moje życie ewoluuje. Wyjechałam z Polski jako szczawik prosto po studiach: najpierw do słonecznego Lugano w Szwajcarii, gdzie spędziłam 1,5 roku i gdzie poznałam obecnego Męża. Potem kolejne 18 miesięcy spędziłam w wietrznym Hamburgu na północy Niemiec. Powrót do Polski miał być powrotem raczej na stałe, a stał sie ostatecznie jedynie moim osobistym, 2,5-letnim pożegnaniem z krajem i rodziną. Potem już „tylko” Monachium.
Cały ten proces migracyjny miał wpływ na to, kim jestem teraz, jak postrzegam rzeczywistość, jak rozmawiam z ludźmi i jak przeżywam świat. Punktem zwrotnym było na pewno założenie polsko-niemieckiej rodziny oraz urodzenie dzieci. Nowa rola mamy przewartościowała wszystko, co do tej pory sądziłam o życiu i nadała mu po prostu całkiem innego znaczenia. Życiu na emigracji.
Nie jestem jedyna, „która tak ma”! Ba, jest nas setki tysięcy. Polek, które założyły rodziny poza granicami kraju, które na co dzień łączą różne kultury, języki i zwyczaje. Ta wspólna droga, podobne problemy i wyzwania, podobieństwo życiorysów, czy choćby spójne kłopoty z odnalezieniem się w nowym miejscu – wszystko to sprawia, że nagle stajemy się wobec siebie nie zupełnie obce.
O tym oraz o innych emigracyjnych aspektach życia rozmawiałam z dziennikarką Joanną Mielewczyk w audycji „Matka Polka Feministka„. Posłuchajcie proszę i podzielcie się z nami swoją opinią na ten temat! Zachęcam również do włączenia się w dyskusję o Polakach na emigracji – do końca listopada możecie pod hashtagiem #poloniawniemczech publikować Wasze posty, artykuły czy wpisy o wizerunku Polaka za granicą oraz o wyzwaniach, jakie przed nami stoją.
A jeśli chcecie poczytać ciekawostki o dziewczynach, które wspominam w wywiadzie, zapraszam do zapoznania się z wywiadami w serii „Polki w Monachium”!
Bardzo ciekawa rozmowa 🙂 wprawdzie nie jestem mama ale od 8 lat mieszkam w Niemczech. I pewnie to wielu zdziwi, ale nie znam tu żadnych rodaków. Nigdy nie szukałam tez z nimi kontaktu. Temat Polonii był zupełnie obcy. Będąc tutaj staram sie przystosować do społeczeństwa , na studiach miałam tylko niemieckie koleżanki, nawiązałam z nimi kontakty. Rowniez w pracy pracuje jedynie z Niemacami. Staram sie żyć tutejszym życiem i kultura. Moje małe tradycje polskie kultywuje jedynie w domu. Czuje sie w tym państwie bardzo dobrze i zintegrowalam sie z tutejszymi mieszkańcami. Przeglądając czasami internet smuci mnie to, ze rodacy starają sie jedynie dowiedzieć, jak dostać zasiłek etc. Samotna walka w nowym kraju jest wprawdzie smutna, jednak smak zwycięstwa jest wspaniały. Jestem z siebie dumna, ze wszystko osiągnęłam swoją praca. Czasami trzeba sie rzucić na głęboka wodę i próbować sie na niej utrzymać, zazwyczaj wychodzi 🙂 Staram sie pisać i czytać po polsku, gdyż wbrew pozorom język pisany sie zapomina. Ortografia lub rozne zwroty sprawiają problemy. Powodzenia dla wszystkich , którzy jeszcze tu nie znaleźli swojego miejsca.