Chciałabym się z Wami tym naszym małym szczęściem, które ma na imię Tanja (imię zmienione, do wiadomości redakcji ;)), podzielić i przedstawić naszą drogę poszukiwania właściwej osoby. Może ktoś z Was też szuka takiej indywidualnej opieki dla swojego dziecka? Zapraszam do lektury – ostrzegam, będzie długo, szczegółowo i łzawo 🙂
* Latarenki na pochód św. Marcina, płócienne torby własnoręcznie malowane oraz dekorowane pudełeczka |
Jednostka miejska, zajmująca się kwalifikowaniem i zarządzaniem całym tym tematem, to Stadtstjugendamt, czyli urząd ds. rodziny, dzieci i młodzieży. I to właśnie tam należy się zgłosić, żeby zarejestrować swoje dziecko i razem z przydzielonym nam pedagogiem socjalnych wyszukać pasującej do nas osoby. Na początek należy wypełnić na miejscu odpowiedni formularz, a potem można szukać wśród zamieszczonych na tablicy ogłoszeń anonsów osoby, spełniającej nasze kryteria. Na szczęście dzieci można wziąć ze sobą na tę wyprawę, ponieważ w pomieszczeniach znajduje się kilka zabawek, maluchy nie powinny się więc nudzić. Na Tagesbetreuungsbörse für Kinder München możecie znaleźć odpowiedni urząd, przydzielony zgodnie z miejscem Waszego zamieszkania.
* Rodzice przynoszą gotowe ciasto, a dzieci wycinają je z różnych foremek, dekorują, posypują, a potem JEDZĄ! |
Uff… A potem pozostaje obdzwaniać opiekunki, które mieszkają w okolicy lub których godziny pracy odpowiadają naszemu profilowi oraz które szukają nowych dzieci i są chętne przyjąć nasze. Bo dodać trzeba, że taka Tagesmutter sama ustala przedział czasowy swojej pracy – spotkałam się z takimi, które pracują tylko w wybrane dni tygodnia lub które mają niezwykle krótkie godziny „przyjęć” – oraz sama decyduje o tym, czy dana rodzina do niej pasuje. Jest to taka forma obopólnego castingu… Trzeba dzwonić, pytać i jeśli pierwsze wymogi wzajemnie się uzupełniają – po prostu umówić się na spotkanie.
Ja mogę mówić o wielkim szczęściu, bo Tanja była pierwszą Tagesmutter, jaką odwiedziłam w jej domu. Od razu wyczułam duże doświadczenie, świetne pedagogiczne przygotowanie oraz także istotne – fakt, że sama ma dzieci. Zaprosiła mnie z Synkiem na jedno przedpołudnie, miałam więc wgląd w jej codzienne rytuały, a jednocześnie czas, żeby ją poobserwować i podpytać o różne sprawy. Umówiłyśmy się na telefon na następny dzień, żebyśmy obie miały czas się zastanowić, co dalej i ostatecznie w wieku 18 miesięcy Synek wyfrunął spod skrzydeł mamusi.
Tak zwany okres adaptacji przebiegał u nas bardzo długo i burzowo, bo Synek miał trudności w rozstaniu się z mamą. I muszę przyznać, że ja sama byłam trochę spękana, bo wiedziałam, że pewna era dobiega końca 😉 Jednak to, że miałam z Tanją stały kontakt, codzienną wymianę i naprawdę dobrą komunikację, bardzo mnie uspokajało i dawało poczucie dobrze podjętej decyzji. Teraz Synek jest absolutnym fanem Tanji, często o niej mówi i widać, że wesoło im tam 🙂 Również z innymi dziećmi i ich mamami mam świetny kontakt, często spotykamy się prywatnie i marzymy o wspólnym przedszkolu dla naszych maluchów.
* Wielkanocny koszyczek z rzeżuchą we własnoręcznie malowanej donicy |
Na niekorzyść instytucji Tagesmutter trzeba wspomnieć o sporej, czy też większej niż w żłobkach ilości dni urlopowych naszej opiekunki oraz o sytuacjach, kiedy nagle ona lub któreś z jej dzieci zachoruje. Wtedy sami nie mamy co zrobić z naszym maluchem. Istnieje co prawda możliwość opieki zastępczej, ale ja, będąc na urlopie wychowawczym z młodszym Synkiem, nie musiałam z tej opcji nigdy korzystać. Wiem od innych osób, że jakoś to funkcjonuje, ale wiadomo, że idealnych rozwiązaniem nie jest.
A teraz trochę o kosztach. Jak zaczynaliśmy naszą przygodę edukacyjną, za 1 godzinę opieki musieliśmy płacić 3,5 euro, co dawało sumę, jaką przeciętnie płaci się za żłobek, czyli ok. 400 euro. Dodatkowo płaciliśmy za jedzenie – Tagesmutter najczęściej gotuje dzieciom świeże obiady i była to kwota w wysokości 4 euro/dzień. W sumie prawie 500 euro! Dużo… Obecnie opłaty znacznie się zmniejszyły i miasto przejęło sporą część kosztów. Od stycznia 2013 płaci się zaledwie 1,69 euro/godzinę opieki, co w skali miesiąca daje ok. 200 euro. Oczywiście kwoty całości różnią się w zależności od ilości godzin oferowanych przez opiekunkę, ale można sobie te sumy łatwo wyliczyć. Warto wiedzieć, że Tagesmutter nie płaci się tej kwoty osobiście – zawieramy trójstronną umowę (Tagesmutter-miasto Monachium-my) i to właśnie na wyznaczone nam indywidualne konto Stadtstjugendamt wpłacamy naszą część. Urząd dorzuca swoje trzy grosze i całość przelewa na konto opiekunki. Osobiście z Tanją regulujemy jedynie koszty posiłków.
Przebywanie w tak małej grupie ma dużo zalet, choć oczywiście zdaje sobie sprawę, że pożegnanie i rozpoczęcie nowej edukacji 3-latka będzie ogromną zmianą dla nas wszystkich. Jednak dla tych wielu pięknych chwil, radosnych powitań, buziaków na pożegnanie, wspólnie śpiewanych piosenek i wyskakanych tańców, zdjęć roześmianych dzieci, wychowawczych porad, rodzinnego wsparcia etc. etc. etc., nie zamieniłabym decyzji o podjęciu edukacji u Tagesmutter na żadną inną! Wiem, że wiele o czym tu piszę, to indywidualna zaleta Tanji, jednak zachęcam Was do spróbowania, bo jest to wspaniała forma wprowadzania dziecka w pierwsze kontakty społeczne.
Pudełko na biżuterię przecież cudne 🙂
No właśnie Synek je ostatnio znalazł i postanowił "pożyczyć". Tzn. po pudełku… 😉
Zawsze jestem pod wrażeniem jak patrze na siostrę i ona ogarniam i przygotowania świąteczne i dzieciaczki i zawsze znajdzie takie zajęcie, że wspólnie robią.
Ja też zastanawiam się nad wysłaniem córki do Tagesmutter. Znalazłam trochę info w necie na ten temat. zyciewniemczech.info tagesmutter-ralingen-olk.de Ale czy się zdecydujemy, zależy głównie od wrażenia jakie zrobi na nas Tagesmutter.