Z Anią – mamą 12-letniej Sofii i 2-letniej Miriam – umówiłam się parę tygodni temu przy Münchner Freiheit. Ponieważ Ani towarzyszyła młodsza córka, chciałyśmy pójść do Café de Bambini, dając małej możliwość zabawy podczas naszego spotkania. Kawiarnia była jednak jeszcze zamknięta i postanowiłyśmy pospacerować chwilę po dzielnicy Schwabing, aby odczekać moment jej otwarcia. Ania zaczęła opowiadać mi o sobie, ale informacje te przerywała ciekawymi i zaskakującym wzmiankami o otaczającej na przestrzeni: tu mieszkał Tomasz Mann, ten budynek ma charakter secesyjny, a to jest stary kościół wioski Schwabing pw. św. Sylwestra. Czułam się jak na wycieczce, a my po prostu zwiedzałyśmy jedną z piękniejszych i bogatszych historycznie dzielnic Monachium! Nic dziwnego – Ania jest przewodniczką miejską i muzealną, a obecnie Monachium zna lepiej niż swoją rodzinną miejscowość czy Poznań, gdzie mieszkała przez 5 lat. Zapraszam na spotkanie z kolejną Polką w Monachium!
Anna Wilhelm-Stempin – przewodniczka miejska |
Anna jest absolwentką filologii serbsko-chorwackiej ze specjalnością serbską na UAM. Początkowo chciała studiować teologię na KUL-u, ale zdecydowany sprzeciw rodziców pokrzyżował jej plany. Wtedy w liceum na korytarzu usłyszała fragment jakiejś rozmowy i na hasło „filologia chorwacka” coś w niej się poruszyło i zadrżało! Ponieważ w tym okresie była bardzo wrażliwa na różne znaki, postanowiła pójść za tropem tego silnego uczucia i zdecydowała się związać swoją karierę naukową z krajami słowiańskimi. Już na drugim roku studiów udało jej się dostać stypendium na wyjazd do Belgradu na międzynarodowy zjazd slawistów. Był rok 1998, właśnie trwała wojna w Kosowie. Wtedy Ania poznała swojego przyszłego męża – Niemca, którego też zawsze ciągnęło na Wschód, który mówi biegle w kilku słowiańskich językach, w tym po polsku. Ania śmieje się, że mimo iż miała niemiecki w szkole, nigdy nie chciała uczyć się tego języka, bo i tak wiedziała, że nie wyjedzie na Zachód – przecież ją interesowały tylko rejony wschodnie i południowe 🙂
Poznanie Nikolausa wiele w tym myśleniu zmieniło i rozpoczęło regularne wizyty Anny w Monachium. To właśnie tu zbierała materiały do pracy magisterskiej, odwiedzała biblioteki. Dzięki temu szybko nauczyła się niemieckiego i zaczęła inaczej patrzeć na kulturę niemiecką. Pokochała miasto, bawarski dialekt, zwłaszcza monachijski akcent. Z mężem do tej pory jednak rozmawia wyłącznie po serbsku. Jeszcze przed obroną zaszła w ciążę i przeniosła się do Niemiec na stałe. Ponieważ Sofia była grzeczna i nie sprawiała problemów, obojgu rodzicom udało się skończyć magisterki i obronić się. Posiadanie w domu niemowlaka w niczym nie przeszkodziło.
Ania podkreśla, że posiadanie dziecka wręcz ułatwia naukę języka – tym razem poprzez wizyty na placu zabaw, w sklepie czy u pediatry podszkoliła codzienne zwroty i jeszcze lepiej opanowała język niemiecki.
Kiedy Sofia trochę podrosła i poszła do przedszkola, Ania próbowała pracy w różnych miejscach, ale żaden z wykonywanych zawodów nie dawał jej satysfakcji. Przypadkowo trafiła na kurs na przewodników miejskich organizowany przez urząd turystyki miasta Monachium. Taki płatny kurs odbywa się raz na cztery lata. Odkąd Anna przeprowadziła się do Bawarii interesowała się historią Monachium i fascynowała jego architekturą. Praca przewodnika miejskiego umożliwiła jej połączenie wszystkich dotychczasowych pasji: zamiłowania do teologii, zainteresowania historią, chęci poznawania świata poprzez różne języki obce. Dzięki temu kursowi ugruntowała swoją wiedzę o Monachium, a przede wszystkim udało jej się osiągnąć to, o czym zawsze marzyła: pracować z ludźmi.
Gdy Sofia była w podstawówce i w świetlicy, Ania miała co robić: zapoznawała z kulturą Bawarii i Monachium kolejne grupy polskich i serbskich turystów. Sytuacja ponownie zmieniła się, kiedy 2 lata temu na świat przyszła Miriam – teraz Ania pracuje głównie w weekendy oraz popołudniami, kiedy mąż przejmuje obowiązki domowe. Ponieważ młodsza córka nie dostała miejsca w żłobku, mama będzie się nią opiekować jeszcze przed kolejny rok, do czasu, kiedy mała nie pójdzie do przedszkola. Mimo że taki układ Ani bardzo odpowiada, już nie może się doczekać pracy w pełniejszym wymiarze godzin. No i na razie sama nie ma wolnego – w tygodniu opiekuje się córką, a w weekendy pracuje. Intensywny okres to dla Anny przede wszystkim kwiecień – październik. Wtedy bywa, że nie ma jej w domu nawet kilka dni, bo często nocuje w hotelu razem z grupą lub w schronisku Dachau, gdzie są sale seminaryjne Max Mannheimer Studienzentrum i prowadzi tam zajęcia z młodzieżą.
Ania podkreśla, że praca przewodniczki jest świetnym rozwiązaniem w sytuacji, gdy ma się dzieci. Daje niezależność, swobodę podejmowania decyzji kiedy, gdzie i z kim organizuje wycieczkę. Przewodnik musi cały czas być na bieżąco, doszkalać się, rozwijać dotychczasowe umiejętności. Chodzić na wszystkie ważne wystawy i znać każde z monachijskich muzeów, aby móc spontanicznie dopasować się do oczekiwać oprowadzanej grupy.
Gdy turystów jest mniej, czyli zimą, Ania wykorzystuje czas na dokształcanie się. W ten sposób ukończyła roczny dodatkowy kurs i została referentką, czyli licencjonowaną przewodniczką w Muzeum Miejsce Pamięci w Dachau. Egzamin końcowy zdawała, będąc w ciąży z Miriam. W tym okresie też uzyskała certyfikat unijny DIN EN, nad którym pracowała w sumie trzy lata, interdyscyplinarnie zbierając różne punkty, a dyplom uzyskała, kiedy Miriam była jeszcze malutka. Anna zaznacza, że dziecko w karierze nie przeszkadza, trzeba się tylko dobrze zorganizować. Kiedy ma dużo pracy, np. w maju lub w czasie Oktoberfest, przyjeżdża do niej tata i opiekuje się wnuczką, odciążając Anię z wszystkich domowych obowiązków. Zimowy okres rzadszych wizyt turystów z Polski wypełniają jej zaś wycieczki Serbów czy Macedończyków oraz wspomniane już doszkalanie się.
Jeszcze przed narodzinami młodszej córki powstała strona internetowa Monachium-heute, na której Ania w ten sposób zachęca turystów do odkrywania z nią uroków Bawarii i Monachium: „Przeżyją Państwo spotkanie z historią, która jak żadna inna łączy modernizm z tradycją. Proponuję bogactwo historyczne i kulturowe, które obok piwa i Oktoberfest, zamków Maxa Emanuela i Ludwika II, piłki nożnej i gór, zachęcą do powtórnego przyjazdu. Nie reklamuję, ja Monachium żyję! Zapraszam do aktywności turystycznej, która rozpoczyna się w sercu i głowie, zanim przejdzie w nogi. Zwiedzanie piesze, rowerowe, autokarowe czy za pomocą komunikacji miejskiej – wszystko jest możliwe! Wypłyń na głębię i chciej wiedzieć więcej!!!”.
Najwięcej zleceń Anna dostaje jednak przez swój profil na FB „Monachium Tu i Teraz„. Zadowoleni turyści polecają ją dalej, często kontaktują się z nią konkretne biura podróży, agencje i piloci wycieczek. Dlatego jeśli wychodzi z domu, telefon i kalendarz ma zawsze ze sobą! Jej atutami jest duża komunikatywność, pozostawanie z grupą w dialogu, niestandardowe podejście do tematu. Zamiast „przeganiać” ludzi po coraz to nowych miejscach, woli im dać czas, aby spokojnie mogli wypić w jakimś charakterystycznym miejscu kawę i chłonąć atmosferę miasta. Turyści po prostu wyczuwają, że dobrze się tutaj czuje.
Praca przewodniczki miejskiej daje Ani wysokie poczucie własnej wartości, ale i uczy wiele również o Polsce, bo Polacy na wyjeździe są bardzo otwarci, chłonni wiedzy, sami dużo opowiadają o sobie i o kraju.
Aniu, serdeczne dzięki za miłe spotkanie, za inspirację do rozejrzenia się wokół i odkrycia Monachium i Bawarii przez serce i głowę 🙂 Chcecie widzieć więcej? Skontaktujcie się z Anią!
Anna Wilhelm-Stempin
Monachium-heute
„Monachium tu i teraz. Przewodnik w Monachium i Górnej Bawarii”
Tel. 0049-160-97324834 info@monachium-heute.de |
Ależ optymizmem tryskająca kobieta… Szkoda, ze to Monachium tak daleko…ech.. Pozdrawiam!!
No właśnie, daleko… Dlatego warto zwiedzać miasto z przewodnikiem, żeby je lepiej poznać 😉 Może kiedyś wybierzecie się w te strony!
W Monachium nigdy nie byłam, ale w Bawarii tak – odwiedzałam Neuschwanstein 🙂
Jak Pani wynajduje te wszystkie zdolne Polki w Monachium? 🙂 Jestem pod wrażeniem!
Cześć Gosiu! Miło mi, że śledzisz moje wpisy 🙂 Polki w Monachium to większości czytelniczki tego bloga lub znajome znajomych. Część z nich poznałam przez polskie grupy zabawowe i utrzymuje z nimi kontakt do dziś. Zgodziły się wziąć udział w tej serii po znajomości 🙂
Pozdrawiam!
Super 🙂
PS: Mam na imię Magdalena 🙂
Bardzo ciekawy cykl 🙂
Nobilitujący!
Oj chętnie bym pojechała zwiedzać Monachium.
Może kiedyś się uda 🙂 Wtedy już wiesz, do kogo się zgłosić! Pozdrawiam 🙂
Pani Ania była jedną z prowadzących podczas wyjazdu do miejsca pamięci w Dachau. Ma doskonały kontakt z młodzieżą, niezwykle interesująco opowiada o Monachium i ma świetne poczucie humoru. Pozdrawiamy.Uczniowie i opiekunki z Grabowca.
To miło, że się odezwaliście w tej formie! Gratuluję wyboru przewodnika i udanej wycieczki do Monachium 🙂