Bianca Patricia, artystka i designer |
Biankę trudno opisać w jednym zdaniu. Jest jak artysta renesansu, skupiający się na wielu twórczych aktywnościach. Pierwsze studia, jakie skończyła na uniwersytecie w Düsseldorfie (Konzeptionelles Entwerfen und Gestalten), obejmowały trzy różne dziedziny sztuki: design, fotografię i typografię. Celem Bianki była samodzielna praca jako freelancer na stanowisku art director i designer. Dlatego też starała się szybko zdobyć doświadczenie w dziedzinie grafiki komputerowej, podczas opracowywania koncepcji komunikacyjnych i reklamowych, aby osiągnąć upragniony tytuł. Mimo że Bianca ma duszę artystyczną, twardo stąpa po ziemi – wie, że artysta musi mieć również dodatkowo inny zawód, dzięki któremu zarobi pieniądze na swoją twórczość i będzie mógł realizować swoje pasje.
Zainteresowanie sztuką przejawiała już we wczesnym dzieciństwie – rodzice ukończyli studia artystyczne (tata architekturę, a mama Akademię Sztuk Pięknych we Wrocławiu), w domu z kolei przewijało się dużo artystów, psychologów oraz niekonwencjonalnych i ciekawych ludzi. Jako dziewczynka Bianca chętnie sięgała po książki, często chodziła z rodzicami do muzeum, na wystawy, do filharmonii i opery. Zamiast bajek wolała oglądać różne katalogi, malarstwo, grafikę lub polski plakat. Rodzice dawali jej dużo swobody, mogła a nie musiała chodzić do szkoły. Często zostawała po prostu w domu i sama uczyła się, robiła prace domowe, bardzo dużo czytała. Nie miała jednak właściwie książek dla dzieci, najczęściej sięgała po literaturę dla dorosłych. Już w podstawówce więc jej nauka bardziej przypominała system studiów, niż wkuwanie pod przymusem na kolejne szkolne lekcje. Ten okres bardzo ją ukształtował i dał wiele z polskiej kultury – poznała wtedy najwybitniejsze polskie dzieła, uczyła się wiele o historii i kulturze naszego kraju. Ugruntowała swoje umiejętności językowe.
Jako nastolatka była osobą bardzo zaradną – mając 17 lat nie mieszkała z rodzicami, zarabiała własne pieniądze i sama się utrzymywała. Jeszcze podczas studiów zaczęła pracować w różnych firmach jako designer. Ukończenie edukacji na tym etapie umożliwiło jej roczny wyjazd na stypendium DAAD do Japonii (studia w Tokyo National University of Fine Art and Music / Geidai) oraz rozpoczęcie nowych studiów. Tym razem był to kierunek Intermedia Art na uniwersytecie w Kolonii u prof. Jürgena Klauke. Kierunek ten pomógł jej w realizacji innego celu, mianowicie pracy artystycznej. Ciekawiła ją otwartość tych studiów, łączenie różnych dziedzin sztuki oraz możliwość artystycznej ekspresji na wielu poziomach. Zawodowo uznała, że to dobry moment, aby porzucić pracę na etacie w różnych firmach i rozpocząć własną działalność jako freelancer. Już jako art director robiła duże, międzynarodowe kampanie reklamowe.
Mąż Bianki, którego poznała parę lat wcześniej w Hamburgu, kiedy tam właśnie pracowała jako art director, przeniósł się do Monachium. Przez długi czas żyła w pociągu na linii Düsseldorf – Kolonia – Monachium. Uznała, że to dobry moment, żeby rozpocząć kolejne studia. Zapisała się na wydział malarstwa w monachijskiej Akademii Sztuk Pięknych w klasie prof. Karin Kneffel. Miała ochotę wypróbować tym razem taki klasyczny system studiów i konserwatywne podejście do sztuki. Niebawem będzie należeć do absolwentów tej zacnej uczelni w Monachium, tak ważnej dla wielu polskich malarzy.
Monachijska Polonia oraz niemiecka publiczność miały okazję poznać kilka prac artystki w 2012 roku podczas wystawy Interspaces zorganizowanej we współpracy i w pomieszczeniach ówczesnego Centrum Kultury Polskiej – jednostki kulturalnej Konsulatu RP w Monachium. Oto kilka dzieł, jakie zostały zaprezentowane w ramach tej ekspozycji:
Córka Bianki, Blanche urodziła się w Monachium. Kiedy mała pojawiła się na świecie, Bianca miała już zaplanowanych kilka wystaw. Mimo że prace były wcześniej przygotowane, trzeba było się zupełnie inaczej zorganizować. Na wernisaże jeździła z córeczką, często pomagał jej również mąż, który wspierał Biankę w opiece nad małą i pomagał przygotować same wystawy. Podczas wystaw często artysta musi sam wszystkiego dopilnować, zając się oprawą tekstową, przygotować projekty do katalogu, niekiedy zająć się również wieszaniem prac.
Praca fotograficzna Kids, USA 2009 / München 2011 |
Przez pierwszy rok macierzyństwa, Bianca pracowała głównie wtedy, kiedy mała spała. Nie chciała jednak mieć zbyt długiej przerwy, aby nie popaść z lenistwa w domową rutynę. Dyscyplinowała się, żeby pracować parę godzin dziennie, dzięki czemu nie wypadła z obiegu. Odkąd Blanche zaczęła być bardziej mobilna, wynajęli z mężem opiekunkę, która zajmowała się małą kilka godzin dziennie. Dzięki temu Bianca miała potrzebny do pracy spokój i możliwość skupienia się na procesie tworzenia. W tym okresie namalowała kilka dużych obrazów na kolejne wystawy. Zauważyła, że te parę godzin dziennie dały jej dużo więcej energii na popołudnia spędzone z córką i jeszcze większą satysfakcję ze wspólnych chwil.
Seria Julia |
W wieku ok. 2 lat Blanche poszła do uniwersyteckiego żłobka, który znajduje się nieopodal Akademii Sztuk Pięknych. Teraz Bianca ma czas, aby regularnie malować i tworzyć. Jako jedna z pierwszych pojawia się wcześnie rano w uczelnianym atelier (reszta studentów zwleka się dopiero koło wieczora ;-)), ma tu niezbędny do pracy spokój oraz miejsce, w którym może realizować swoje pomysły i koncepcje. W opiece nad córką pomaga mąż, który niekiedy odprowadza lub przyprowadza małą ze żłobka. Również popołudniami dzielą się obowiązkami domowymi.
Amazonas 21 |
2013 |
Jako grafik komputerowy spod znaku wolnego strzelca Bianca jest zamawiana często przez duże firmy, którym pali się grunt pod nogami. Musi np. przygotować ważną prezentację za dwa dni, bo firma dotychczas zawaliła swoją robotę, a czeka przetarg lub mija termin zgłaszania prac. Ponieważ jej talent nie ogranicza się wyłącznie do robienia grafiki, często robi do projektów również fotografię, tworzy całą koncepcję, szkic lub nawet zajmuje się tworzeniem claims (hasło „przyklejone” do logotypu), pisaniem tekstów i copywritingiem. Jako art director jest w stanie zrobić całą kampanię reklamową do A do Z – może liczyć tylko na siebie, nie musi czekać na innych lub naprawiać błędów współpracowników. To z kolei pozwala jej zaoszczędzić dużo czasu.
Przykłady projektów reklamowych z portfolio Bianki jako grafika komputerowego |
Jeśli chcielibyście zobaczyć prace Bianki i poznać ją osobiście, w imieniu artystki serdecznie zapraszam na wernisaż jej najnowszej wystawy malarstwa olejnego Light.
Wystawa malarstwa – Bianca Patricia Light
Museum Reich der Kristalle
www.mineralogische-staatssammlung.de
Theresienstrasse 41
80333 München
Wernisaż: czwartek 9.10.2014. o godz. 19:00
Czas trwania wystawy: od 10.10. do 23.11.2014 r.,wstęp od wt. do ndz. w godz. 13:00 – 17:00.
Zamienilam z Bianca pare zdan na spotkaniu polskiej grupy i bylam pod ogromnym wrazeniem jaka piekna polszczyzna wlada!Malo kto z tego pokolenia w ten sposob sie wyraza….
To prawda, mówi świetnie po polsku, mimo że mieszka tu już tyle lat i kończyła w Niemczech wszystkie szkoły!
Piekne prace! Jestem pod wrazeniem
[…] Nie masz grupy fajny Polaków/Polek obok siebie? Brakuje Ci osób na tym samym poziomie, o podobnej wrażliwości, wartościach i zapatrywaniach, z którymi możesz porozmawiać o własnych kłopotach, wyzwaniach, smutkach i radościach? Często słyszę takie właśnie opinie i myślę sobie często: nie masz takiej grupy – to sobie ją stwórz! Wiem, wiem, łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Dzięki blogowi i serii wywiadów „Polki w Monachium” udało mi się stworzyć w stolicy Bawarii wspaniałą grupę wsparcia, która nawzajem się inspiruje, doradza sobie, pomaga i – co równie istotne – pielęgnuje polskość i przynależenie do tej naszej emigracyjnej społeczności. Mam nadzieję, że niedługo uda mi się stworzyć podobną grupę również nad Menem! Nota bene: logo grupy z Monachium zaprojektowała Bianca, jedna z mam, z którą przeprowadziłam również wywiad na blogu! […]
Jestem rodowitą Krakowianką, absolwentką Akademii Sztuk Pięknych i myślę, że pani Bianka trafiła w złe towarzystwo oraz nie wie o tym, że kulturalni Polacy, Krakowianie, ludzie po studiach nie przeklinają. Zdarzyć się mogą wyjątki ale wyjątek potwierdza tylko regułę. Nie spotkałam się nigdy aby na salonach poetyckich, wolnych wykładach na uniwersytetach, czy wernisażach ktokolwiek zachowywał się źle i używał niecenzuralnych słów.
Widziałam jednak grupy robotników budowlanych (ale ok. 20 lat temu bo teraz jest inaczej), bezdomnych lub młodzież męską, która wyglądała jak kibice klubów sportowych i takie osoby znane są z tego, że stwarzają problemy. Również pijana młodzież w dyskotekach może posługiwać się językiem specyficznym, ale to jest tylko mały ułamek całej młodzieży. Dlatego podejrzewam, że pani Bianka nie trafiła w Krakowie do środowiska artystyczno akademickiego tylko spotkała przypadkowe młode osoby.
Dlatego nie dziwi mnie, iż nie utożsamia się z kulturą polską jako, że nie może wiedzieć tego co wiem np. ja żyjąc w tym mieście 47 lat i czynnie uczestnicząc w życiu kulturalnym miasta. Teraz mieszkam w Niemczech od pół roku … Pozdrawiam i życzę pani Biance, aby kiedyś poznała prawdziwą polską kulturę a nie tą „”uliczną”.
Dziękuję za ten komentarz w imieniu Bianki. Na pewno każda taka wypowiedź jest bardzo subiektywna i opinia zależy od osobistych spotkań, przypadków i oczywiście osób, na jakie się trafi. Niemniej uważam, że stopień wykształcenia nie ma wpływu na przeklinanie lub jego brak – raczej na ilość i „jakość” używanych przekleństw. Zależy również, czy używamy ich, żeby upokorzyć kogoś lub po prostu dać wyraz swojej złości czy rozgoryczeniu.
Kiedy przyjeżdżam raz na rok do Polski rzuca mi się od razu w uszy wzmożone użycie wulgaryzmów, również wśród akademików, choćby studentów.
Życzę powodzenia w nowym miejscu zamieszkania i pozdrawiam serdecznie! Dominika