Kasia, blogerka modowa z Monachium

Zuza – inna Polka w Monachium, z którą przeprowadziłam wywiad w lutym, właścicielka Hajs-ajs Creative Agency, nie miałaby żadnej pracy, gdyby wybrała się na przegląd szafy Kasi. Na pewno nie wyrzuciłaby ani jej jednego ubrania, a może sama chętnie wypożyczyłaby coś do swoich stylizacji 🙂 A to dlatego, że Kasia ma doskonałe wyczucie stylu, jest mistrzynią chodzenia na wysoki obcasach i ma klasyczną słabość do butów i torebek. A przy tym lekko i przyjemnie pisze o swoje pasji, zainteresowaniach i modowych inspiracjach na swoim blogu Sofiasmum.blogspot.com.

Kasia była jedną z pierwszych czytelniczek mojego bloga, która regularnie śledziła jego wpisy i dodawała komentarze. Ja po cichu też podglądałam jej poczynania jako blogerki i z lekką zazdrością patrzyłam, w jakim tempie rośnie liczba jej czytelników. W założeniu jej blog miał skupiać się wokół tematów związanych z macierzyństwem i wychowaniem dziecka, stąd też nazwa witryny. Tematyka dziecięca jednak szybko się wyczerpała, a właściwie w ogóle się tu w głównej roli nie pokazała. Sama Zosia natomiast, o której miała być większość wpisów, pozostała ślicznym i miłym tłem dla całości.


Kasia sama określa swój zamysł pisania bloga jako odskocznię od kaszek i pieluch, a swoją potrzebę dzielenia się tematami z czytelnikami – fanaberią kury domowej. Jednak każdy, kto zajrzy do jej wpisów wie, ile pracy i wysiłku fanaberia ta ją kosztuje. Kolejne posty są starannie dopracowane, przemyślane, pielęgnowane, a całość jest bardzo przyjemna dla oka. Oprócz artykułów o modzie i urodzie, można znaleźć tu informacje dotyczące gotowania, podróży oraz udanych wypadów na zakupy. Hitem okazały się stylizacje publikowane w kategorii „Strój dnia”. To właśnie na te wpisy większość czytelniczek czeka z niecierpliwością, żeby zobaczyć, co Kasia poleca i w czym jej najlepiej. Na zdjęciach widać, jak wypielęgnowany jest każdy szczegół, jak starannie dobrane są dodatki, ile kolorów i pomysłów siedzi w głowie naszej blogerki. Wszystkie zdjęcia zamieszczone poniżej pochodzą ze strony internetowej Kasi i przedstawiają jej propozycji stylizacji.

A jak Kasia w ogóle znalazła się w Monachium? Do Niemiec przyjechała w 2005 roku. Na początku pracowała jako au pair’ka, a z goszczącą ją rodziną rozmawiała głównie po angielsku. Jej niemiecki był wtedy jeszcze słabiutki. Przez parę lat mieszkała w Düsseldorfie i bardzo to miasto polubiła. Dopiero ówczesny facet, a obecny narzeczony namówił ją na przeprowadzkę do Bawarii. Początki nie były łatwe, bo co dwa tygodnie jeździła do Polski, aby dokończyć przerwane studia na kierunku stosunki międzynarodowe – europeistyka. Mimo to udało jej się uzyskać dyplom magistra i mogła ze spokojnym sumieniem osiedlić się w Monachium.

Tu przed nieomal czterema laty na świat przyszła jej córka, która pośrednio stała się inspiracją do założenia bloga. Bezpośrednim impulsem natomiast była koleżanka, która wysłała Kasi link do swojej strony internetowej. I tak myśl o założeniu własnego bloga zaczęła krążyć w Kasi głowie mniej więcej od momentu, kiedy Zosia skończyła pół roku, jednak realizacja tego planu przyszła parę miesięcy później.

W założeniu chciała prezentować dużo swoich własnych stylizacji, jednak problemy ze znalezieniem dyspozycyjnego fotografa, który nie żądałby za swoją pracę fortuny oraz ograniczony czas blogerki, sprawiły że posty z kategorii „Strój dnia” pojawiały się raz na parę tygodni. Dlatego też zaczęła uzupełniać luki pomiędzy artykułami modowymi tymi o urodzie, kosmetykach, stylowych Polkach. Wkrótce zaczęły pojawiać się również przepisy i posty kulinarne.

Kasia podkreśla, ze jak każda kobieta interesuje się moda, ale w granicach rozsądku. Nie ogląda każdego pokazu mody, nie goni za wszystkimi trendami. Jej styl to w głównej mierze klasyka, a ta modna jest zawsze. Inspiracje czerpie głównie z magazynów mody i z internetu. Ceni dobrą jakość, wychodzi z przekonania, iż lepiej kupić sobie coś rzadziej, ale za to mieć pewność, ze posłuży na lata. Nie oznacza to jednak, że w jej szafie są same markowe ubrania – obok drogiej bluzki leży też taka za 12 zł. Przynajmniej raz w roku jeździ na większe zakupy do Włoch, gdzie, jak twierdzi, jest większy wybór, sympatyczniejsi sprzedawcy i dużo lepsze wyprzedaże. Lubi tez buszować po polskich sklepach – ma wtedy możliwość wybrać się na zakupy bez dziecka.

Kasia stara się przeglądać inne blogi i pozostawać w stałym kontakcie ze swoimi czytelniczkami. Dla nich czasami organizuje własnym sumptem konkursy na blogu. W ten sposób chce im wynagrodzić być może dłuższy niżby się tego spodziewały czas oczekiwania na nową stylizację. Obecnie Kasia ma prawie 900 obserwatorów bloga, ponad 1100 fanów na Facebooku. Dużą popularnością cieszy się również profil Kasi na Instagramie, który śledzi ponad 800 osób, w tym sporo Niemek. Czytelniczki ją lubią i cenią, z kilkoma z nich utrzymuje również kontakty prywatne.

W którą stronę pójdzie jej blog? Tego jeszcze do końca nie wie. Decyzję, co dalej, podejmie Kasia we wrześniu, kiedy Zosia pójdzie na 5 godzin do przedszkola, a nie na 3 godziny, jak to ma miejsce obecnie. Wtedy będzie miała więcej czasu, aby zaplanować swoje dalsze zawodowe dokonania i zweryfikować, czy blog może stać się jej sposobem na życie.

Kasiu, dziękuję Ci, że z taką klasą i stylem upiększasz ulice Monachium i życzę Ci odwagi w podejmowaniu kolejnych profesjonalnych decyzji!


Sofiasmum.blogspot.com  
Katarzyna Leleń