Mimo że na moich studiach kulturoznawczych miałam przez na rok zajęcia „Kultura niemiecka”, kiedy pierwszy raz na dłużej przyjechałam do Niemiec w 2006 roku, tak naprawdę niewiele o tej kulturze wiedziałam. Owszem, słyszałam sporo o niemieckim zamiłowaniu do karnawału, interesowałam się twórczością Hermanna Hessego, widziałam kilka filmów z ekspresjonistycznego nurtu kinematografii niemieckiej, znałam Rammstein i „1,2,3 Polizei” (na podstawie tej piosenki uczyłam się w liceum liczebników!). Ale co innego teoria, a co innego życie na co dzień w danym kraju: robienie zakupów, załatwianie spraw w urzędach, picie kawy w tutejszej kawiarni, korzystanie ze środków komunikacji miejskiej. Nagle wiele zwykłych, codziennych czynności wydało mi się dziwne, niespotykane, inne. Ludzie wokół mnie mówili o nieznanych mi postaciach, wydarzeniach i sytuacjach, posługiwali się jakby wewnętrznym kodem, do którego dostęp mieli wyłącznie wtajemniczeni. Czyli obywatele, mieszkający tu już na tyle długo, że zdążyli przesiąknąć tutejszą obyczajowością, zwyczajami i wartościami.

Dziś, już po ponad 5-letnim stażu mojego pobytu w Niemczech (z 2,5-letnią przerwą na ponowny wyjazd do Polski), wiem na pewno więcej o tutejszej kulturze, niż wtedy, gdy w 2006 roku zamieszkałam w pięknym hanzeatyckim Hamburgu. Nie chodziłam na kurs kultury niemieckiej, za to na kurs języka niemieckiego i po prostu w naturalny sposób zaczęłam ją wchłaniać, rozmawiając ze znajomymi, czytając gazety, oglądając TV, czy po prostu jeżdżąc autobusem i tramwajem, obserwując otaczający mnie świat. Nadal jednak pamiętam, że sporo rzeczy mnie zaskoczyło i zaciekawiło – to uczucie towarzyszy mi wciąż, ale już w innym stopniu. O tych różnicach kulturowych, ciekawych rytuałach, o nietypowych postaciach, charakterystycznych piosenkach, o powszednich fenomenach, wreszcie o niemieckiej kulturze z codziennej perspektywy, również o tematach związanych z wychowaniem dzieci – o tym wszystkim chciałabym pisać w nowej kategorii, którą nazwę „Kultura niemiecka”.

 

Być może już tu mieszkacie albo macie w planach przeprowadzkę się do Niemiec? Mam nadzieję, że wpisy te zainteresują Was i ułatwią życie nie tylko w Monachium oraz w Bawarii, ale i ogólnie w Niemczech. Tych informacji nie znajdziecie w podręcznikach, wszystkie mają charakter powszedni, są więc często ignorowane w ogólnej dyskusji na temat kultury niemieckiej. Nawet dla obywateli Niemiec opisywane przeze mnie fenomeny mogą być tak oczywiste, jak dla Polaków Smok Wawelski, niedzielny rosół czy poranna audycja radiowej Trójki.

I nie chodzi o to, aby wszystko bezkrytycznie łykać, ale żeby lepiej poznać i zrozumieć miejsce, w którym się mieszka, a dzięki temu lepiej się tu poczuć i zadomowić 🙂 Zapraszam do regularnego zaglądania na mojego bloga!