Koło monachijskiego Muzeum Łowiectwa i Rybołóstwa przechodziłam wiele razy – wszakże znajduje się na najczęściej uczęszczamym pieszym szlaku miasta, a więc przy Neuhauser Str. Przed wejściem do muzeum można spotkać m. in. dużego dzika z mosiądzu, przy którym każdy turysta strzela sobie obowiązkową fotkę. Podobno pogłaskanie dzika po nozdrzach sprawi, że spełnią się Wasze życzenia!
Do tej pory na przechodzeniu obok się kończyło, bo uznałam, że wołami mnie tak nie zaciągną! Temat obcy mi, jak pierwiastki niewymierne wielomianu lub metody odchwaszczania ziemniaków. Ale redakcja niemieckiego magazynu dla rodziców „Himbeer” zleciła mi napisanie artykułu na temat nowo otwartego działu poświęconego zwierzętom leśnym. Nie było więc wyjścia i trzeba było pójść. Dla odwagi wzięłam ze sobą prawie już 5-letniego Synka – w towarzystwie mężczyzny czułam się wśród tylu drapieżników po prostu lepiej 🙂
Muzeum-Lowiectwa-i-Rybolostwa-Monachium
 
Miłą niespodzianką już na wstępie była informacja, że ten nowy dział jest również interaktywny – to przecież to jest rzecz, którą 5-letnie tygryski lubią najbardziej. Tygryski, a może raczej liski, bo to zwierzę robi tutaj największą furorę. Po środku działu znajduje się bowiem korytarzyk, który prowadzi do norki lisa. A w środku jest tak:
 Muzeum-Lowiectwa-i-Rybolostwa-Monachium
 
Ale od początku! Przy wejściu do muzeum każdy z nas może za kaucję w wys. 5 euro otrzymać kartę magnetyczną. Kartą tą uruchamia się ekrany dotykowe, które będą wyznaczać nam idywidualną ścieżkę przez tę część wystawy. Przesuwamy się od ekranu do ekranu i razem z lektorem, który dzieciom opowiada o konkretnych zwierzętach (służy do tego słuchawka, którą maluchy trzymają przy uchu), poznajemy fascynujący świat zwierząt i leśnej przyrody. A zwierzęcy bohaterowie patrzą na nas przez szyby zainscenizowanych stacji, które udają prawdziwy las. Działa na wyobraźnię, a interaktywny sposób poruszania się po wystawie wzbudza zainteresowanie dzieci. Podstawą jest tu dobra znajomość języka niemieckiego – na razie opracowanie wystawy zostało dokonane wyłacznie w tym języku. No i nie jest to frajda dla 3-latków – mój pięciolatek był raczej w dolnej granicy percepcji. Polecam dla dzieci od 5-6 roku życia z dobrą znajomością niemieckiego. Lub dla mniejszych, które zadowoloną się samym oglądaniem zwierząt.
Stałe ekspozycje muzeum to m. in. dział rybołóstwa, z którym imitowane są podwodny światy różnych niemieckich rzek. Nie mogło zobraknąć oczywiście Izary!
Muzeum Łowiectwa i Rybołóstwa

Na ostatnim piętrze najmniej moim zdaniem ciekawy dział łowiectwa.

Muzeum-Lowiectwa-i-Rybolostwa-Monachium

W sumie fajna i sprawiająca radość wizyta! Mimo wspaniałości świata zwierząt Synkowi najbardziej podobała się instalacja na podłodze, imitująca dno rzeki – kiedy się po niej stąpało, słychać było pluskanie wody, ale kiedy się podskoczyło, woda „rozchlapywała się” we wszystkich kierunkach.

A jeśli mimo zachęty muzuem to nie zainspirowało Was do odwiedzin, polecam lekturę mojego artykułu z najnowszego numeru polonijnego magazynu „Moje Miasto”, w którym polecam również inne muzea w Monachium, do których warto wybrać się z dzieckiem.

O poszczególnych z nich obszernie pisałam już na blogu:

Motyle tropikalne w Ogrodzie Botanicznym w Monachium – tylko zimą

Dla fanów motoryzacji: Verkehrszentrum w Deutsches Museum

Królestwo dziecięce: Kinderreich w Deutsches Museum

 

Znacie te monachijskie muzea? A może lubicie jakieś inne wystawy?

Deutsches Jagd- und Fischereimuseum München
www.jagd-fischerei-museum.de
Neuhauser Straße 2
80331 München