Na kawiarnianej łące Monachium wyrósł niedawno nowy kwiat – nazywa się Zuckertag. Słowo kawiarnia nie wyczerpuje jednak wszystkich zalet tego zakątka – są tu pomieszczenia zabaw dla dzieci, kursy dla mam i maluchów, jest miejsce do poczytania kawy i wypicia popołudniowego cappuccino, małe stoisko z ubraniami i dziecięcymi akcesoriami oraz możliwość opieki na godziny. Są warsztaty, pchle targi, urodziny dziecięce oraz wiele innych atrakcji, które organizatorzy mają jeszcze w planach. Zuckertag działa zaledwie od wrześnie 2013 roku, ale dzięki prężnej reklamie i świeżym pomysłom zyskał już ponad 550 fanów na Facebooku! Grupa docelowa to dzieci od 0 do 4 r. ż.
To, co mnie w tym miejscu najbardziej interesuje, to oczywiście sama przestrzeń kawiarniana oraz sale zabaw. Tych zabawowych pomieszczeń jest trzy – każde ma inny charakter i posiada różne zabawki. Najbardziej popularna sala to ta, znajdująca się w pobliżu kawiarni. Tu znajduje się uroczy domek, z którego można zjechać po plastikowej zjeżdżalni. Pod domkiem umieszczona została góra kolorowych piłeczek, w których tak chętnie „kąpią” się małe dzieci. Jest kuchnia do gotowania, kącik czytelniczy, są samochodziki oraz klocki lego. Dla niemowlaków przygotowany został materac pościelony kolorowym kocykiem.
Właścicielka kawiarni – młoda mama i absolwentka ekonomii – na dom dla swojego lokalu znalazła dzielnicę Dreimühlenviertel, w której mieszka bardzo dużo rodzin z dziećmi. W pobliżu nie ma stacji metra, za to z Sendlinger Tor można dojechać tu w parę minut autobusem linii 62, który zatrzymuje się bardzo blisko Zuckertag. A stąd blisko również nad Izarę. Otwarcie takiego lokalu przed sezonem jesienno-zimowym wydaje się strzałem w dziesiątkę.
Sama kawiarnia jest niewielka, jednak napoje i jedzenie można wnosić również do pozostałych pomieszczeń. Na pewno stwarza to rodzaj niebezpieczeństwa, np. gdy postawi się gorącą kawę na niskim stoliku, do którego mogą sięgnąć maluszki, także trzeba uważać lub zostać w przestrzeni kawiarni. Głodomory też znajdą tu coś dla siebie – oprócz ciast w ofercie również drobne przekąski, gofry, tosty.
Ja z dziećmi najwięcej czasu spędziłam w salce znajdującej się najbliżej wejścia. Tu można znaleźć zarówno zabawki dla niemowląt, jak i dla starszych dzieci. Jest widno, kolorowo i przyjaźnie. Zresztą, jak w całym Zuckertag – dobrze dobrane oświetlenie, kolorowe obrazki na ścianach, przyjemne i jeszcze pachnące nowością zabawki. Wszystko to sprawia, że zarówno dorośli, jak i dzieci, czują się tu dobrze.
W odróżnieniu od innych kawiarni tego typu, gdzie korzystanie z zabawek jest bezpłatne, w Zuckertag za przebywanie w przestrzeni zabawowej trzeba zapłacić. Kiedy pierwszy raz odwiedziłam to miejsce, dostępne były jeszcze jednorazowe bilety wstępu w cenie 3 euro/dziecko. Obecnie można tu wejść wyłącznie dzięki karnetowi, który kosztuje 24 euro i zezwala na 10-krotne skorzystanie z sali zabaw. Podobno zmiana to podyktowana została względami bezpieczeństwa i troską o zachowanie ładu i składu. Cóż, coś za coś: za to nie musimy się martwić, że któreś z dzieci skaleczy się połamanym plastikiem lub wystającym drutem jakiś starych, zaniedbanych zabawek. Dodatkowo karnety te ograniczają liczbę chętnych, jest więc większa szansa na uniknięcie tłumów w tej niedużej jednak przestrzeni. Zuckertag posiada również formę członkostwa w postaci karty stałego klienta. Karta ta kosztuje 93 euro/miesiąc i daje nieograniczoną możliwość korzystania z wszystkich usług w kawiarni, czyli z warsztatów, sali zabaw, opieki nad dzieckiem na godziny oraz kursów. Obok recepcji znajdują się małe witryny, w których dostępne są ładne ciuszki i akcesoria dostępne w przyjemnych pastelach 🙂
Zuckertag
Ehrengutstr. 10
80469 Monachium
www.zuckertag.com
Godz. otwarcia sali zabaw i kawiarni
pn. – wt. 9:00 – 18:00
sb. – ndz. 10:00 – 18:00
Jak nic powinnam opuścić juz te austriackie łąki… No przecież szczeznę tu w ten zimowy czas… A jak widzę te kawki…
Może kiedyś przyjedziecie tu na jakiś weekend? Miałabym kilka wskazówek, co robić z dziećmi 🙂
A kiedyś możemy się umówić na jakąś wirtualną kawkę!
Witam.
Niestety jestem rozczarowana Zuckertag. Nie studiowalam ich strony internetowej wczesniej, sprawdzialam szybciorkiem adres i ruszylam z rodzinka w droge z zamiarem napicia sie dobrej kawki, zjedzenia kawalka ciacha..no i maluszek mial sie pobawic. Po rozebraniu maluszka, sciagnieciu zimowych buciorow, co zabralo nam nieco czasu, "mila pani" zza lady poinformowala nas, ze wejscie do Cafe jest mozliwe wylacznie z karnetem za 24 Euro!!! Nie mozna bylo wejsc za jednoraazowa oplata w wys. 3 Euro/ os. Tak wiec jestem zazenowana i jak najbardziej na NIE, mimo tego, ze pomysl, lokal i lokalizacja mi sie strasznie podobaly. Szanowne " Zuckertag" nie daje nawet mozliwosci wyprobowania ich lokalu, a zmusza od razu do zostania czlonkiem/ stalym bywalcem. Jest wiec to kawiarnia na pewno nie dla spontanicznych klientow, co oczywiscie opisze na ich stronie….
Ojej, to coś musieli zmienić w tym miesiącu, bo byłam tam ostatnio w listopadzie i jeszcze wejście kosztowało jednorazowo 3 euro. To rzeczywiście nieładnie, że nagle i bez zapowiedzi zmieniono cennik i że próbuje się wszystkich wciągnąć w system karnetów!
Przykro mi, jeśli u mnie przeczytałaś wprowadzające w błąd informację. nie wiedziałam nic o tej zmianie… Jak pisałam post, wszystko było jeszcze po staremu.
Na kawę, ciasto i zabawę polecam w takim razie Kaiser Otto lub Cafe de bambini (w ndz. zamknięte).
Nie wprowadzilas nie absolutnie w blad. Czytalam o nich w gazecie i czekalam na otwarcie…ale jestem mega rozczarowana i na pewno juz u nich nie zawitamy, jesli z kwitkiem odsylaja spontanicznych klientow, ktorzy chca za wejscie placic!!:)
pozdrawiam cieplo agnieszka t.