Na swoje trzecie urodziny Synek dostał – zgodnie z zamówieniem zresztą – kilka gier planszowych. I mniej więcej właśnie od tego czasu zaczął się interesować tego typu zabawą. Przyciągnąć uwagę trzylatka na jakieś 15-20 minut nie jest rzeczą łatwą, ale mając dobre wsparcie w postaci wartościowych i zabawnych gier, wszystko jest możliwe!
Jedną z naszych ulubionych gier jest Tempo, kleine Fische (link Affiliate) znakomitego wydawnictwa Ravensburger. Do tej firmy mam słabość nie tylko dlatego, że ma swoją główną siedzibę nad pięknym Jeziorem Bodeńskim, ale przede wszystkim ze względu na bardzo szeroką i znakomitą jakościowo ofertę puzzli, gier, malowanek oraz książek i książeczek. Produkty z logo Ravensburger są połączeniem pomysłowości, nowoczesności i niecodziennego podejścia do tematu. Ale o tym kiedy indziej, tym razem chciałabym Wam po prostu polecić grę o małych kolorowych rybkach, które w ucieczce przed dwoma pazernymi rybakami płyną wzdłuż rzeki do morza…
Gra przeznaczona jest dla dzieci od 3 do 7 lat i myślę, że to sprawiedliwy podział, chociaż podejrzewam, że już doświadczony w graniu pięcio- czy sześciolatek może się nudzić stopniem trudności. Dla początkującego gracza jednak jest to wspaniałe wprowadzenie w świat gier planszowych!
Sama gra składa się z 11 cienkich oraz 2 szerszych pasków, które należy ułożyć obok siebie. Paski ustawione w odpowiedniej sekwencji tworzą wartką rzekę z bardzo ciekawą linią brzegową, a także z łódką rybacką na początku oraz szerokim morzem na końcu układanki. Po środku znajduje się pole, z którego startują cztery kolorowe rybki. Każda z nich chce jak najszybciej uciec rybakom do morza, ci z kolei chcą oczywiście złowić jak największą ilość ryb do swojej łódki. Gdy jest kolej rybaków, cienkie paski odsuwa się na bok, robiąc w ten sposób miejsce dla płynącej łódki. O kolejności poszczególnych figur decyduje kolorowa kostka, która oznaczona jest odcieniami rybek i rybaków. To doskonały trening nauki kolorów! Ciekawa jest też ta zamiana ról – w zależności od wyrzuconego koloru jest się albo posiadaczem płetw, albo właścicielem wędki 😉 Nie ma więc obozów, trzeba dopasować się do szybko zmieniających się zasad gry. Choć zauważyłam, że najczęściej i tak trzymamy kciuki za małe, sympatyczne rybki 🙂
Uwielbiam gry planszowe, z Brzdącem jestesmy na etapie drewnianych puzli 🙂 Czasami trwa to tylko 5 minut i mama musi dalej bawic się sama 🙂
U nas zasady gier są dosyć elastyczne i często Synek sam wymyśla swoje reguły. Ale przyjemność ta sama 🙂
Chyba kupie Zosi na dzien dziecka. My mamy "Tempo, kleine Schnecke", ale czesto wypozyczamy inne gry w bibliotece – teraz mamy mausefalle, a wczesniej o kotku, ktory gonil myszki (bardzo fajna).:-)
Opcja wypożyczania z biblioteki jest b. fajna, bo przynajmniej gry się nie nudzą i można je często zmieniać 🙂
Szczerze moge polecic tez gry planszowe z Aldi, sa dobre jakosciowo i odpowiednie do podanych na nich przedzialow wiekowych. Sama kupowalam na Boze Narodzenie (dla Ines- Karotenjagd, dla Adama Hämerchenspiel ) potem jeszcze Gänsespiel jak byla obnizka. Rzucaja je przewaznie w okresach przedswiatecznych
To do następnego rzutu trzeba trochę poczekać 🙂
W poszukiwaniu gry dla 3 latka.. Zobaczyłam tę..i Twój blog.. Gra super. W pl jej nie ma. Czy moglibyśmy zrobić zamianę..My kupujemy coś co wybierzesz z Polski.. A Ty nam tę grę.Nigdy czegoś takiego nie widziałam. Udało nam się odkupić kilka zabawek Ravensburgera z lumpeksu z zagranicznymi zabawkami.. Ale tak fajnej gry jak żyję nie widziałam
zapraszamy do nas http://slowomamy.blogspot.com/