Ci z Was, którzy myślą, że dbają o ochronę środowiska, widocznie nie znają swoich niemieckich sąsiadów. Bo to właśnie Niemcy są pionierami recyklingu, oszczędzania, przetwarzania. W Niemczech u przeciętnego obywatela zupełnie naturalnym odruchem jest segregacja śmieci – i to nie tylko na poziomie, na jakim ma ona miejsce w Polsce, czyli na „mokre” i „suche”, ale z podziałem na szkło, papier, aluminium, tworzywa sztuczne, odpady biodegradowalne i spożywcze. Oczywiście nie każdy Niemiec ma w swoim domu pojemnik na śmieci ze specjalnymi podziałkami na różne odpadki, jednak taki właśnie kosz na śmieci posiada znaczna część znanych mi Niemców. Jak wygląda recykling po niemiecku w praktyce? Poznajcie 5 sposobów na wspieranie środowiska w kraju nad Odrą:
1. Baterie i żarówki

Prawie każdy supermarket lub większa drogeria (np. Rossmann, DM, Müller) mają ustawioną przy drzwiach wyjściowych specjalną półeczkę lub szafkę, do której można wrzucać między innymi stare baterie i przepalone energooszczędne żarówki (w niektórych sklepach jest dodatkowy podział na papier i opakowania plastikowe). Potocznie wiadomo, że tych artykułów nie wolno wyrzucać do zwykłych odpadów komunalnych, jednak ta ogólna dostępność specjalistycznych pojemników na nie bardzo ułatwia ten sposób segregacji śmieci. Chowasz stare baterie do kieszeni kurtki lub torebki i robiąc następnym razem zakupy, wrzucasz je do pojemnika. Proste i wygodne!

 

2. Szkło
Powiedzieć, że Niemcy segregują szkło zupełnie nie wyczerpuje tematu. Oni segregują szkło z podziałem na konkretne kolory! W dużych miastach ustawione są co kilkaset metrów specjalne kontenery, do których wrzuca się (przykaz głosi: w dni powszednie od 7:00 do 19:00) szkło po butelkach i słoikach. Kontenery podzielone są na szkło białe, zielone i brązowe. I wierzcie mi, że ci, którzy fatygują się zbieraniem starych butelek, będą wrzucać je do odpowiednich pojemników! Chociaż z drugiej strony widziałam, jak śmieciarka opróżniała te kontenery i zawartość każdego z nich wrzucana była do jednej przyczepy…

 

Tu wrzucać moża puszki, metalowe zakrętki po słoikach i butelkach oraz szkło zielone

 

 
3. Puszki i butelki z kaucją
Nie wszystkie butelki i słoiki nadają się do wyrzucenia. Za niektóre, również te plastikowe – jak po piwie, mleku, coli, niektórych sokach, czy jogurtach – płaci się w kasie dodatkowo ok. 25 centów. Pieniądze te zostaną nam oddane, jeśli zwrócimy opróżnione butelki do automatów ustawionych w każdym dużym sklepie spożywczym. Z reguły automat taki przyjmuje butelki dostępne w tym właśnie sklepie, jeśli więc mamy jakiś nietypowy produkt, może się zdarzyć, że maszyna go nie przyjmie. Obowiązują więc podobne zasady, jak w polskich skupach butelek – można je jeszcze w ogóle w Polsce spotkać? W Niemczech dodatkowo istnieją sklepy, które zajmują się wyłącznie sprzedażą wszelkiego rodzaju napojów, tzw. Getränkeläden. Tu również można oddać większość popularnych butelek po napojach.
4. Papier i kompost (Bioabfall)
Prawie każde podwórko/osiedle/kamienica/posesja ma swoje własne pojemniki na śmieci. Nie są one ogólnodostępne i nawet jeśli stoją przy ulicy, są zamykane na klucz. Dzieje się tak dlatego, że firmy wywozowe każą sobie płacić od każdego kubła na śmieci, a jeśli ilość odpadów wykracza poza opakowanie pojemnika, mieszkańcy muszą dopłacać. Ale miało być o papierze i odpadkach spożywczych, więc wracam do tematu. Segregacja makulatury jest chyba najszerzej rozpowszechnioną formą recyklingu w Niemczech. Niebieskie pojemniki z napisem Altpapier są po tygodniu od ostatniego opróżnienia zawsze pełne, a w okresie około świątecznym aż przewalają się od tekturowych opakowań, papierów na prezenty i ozdobnych torebek papierowych. Z kolei brązowe pojemniki oznaczone jako Bioabfall są być może tym, co Polacy nazwaliby śmieciami „mokrymi”. Tutaj wrzuca się produkty pochodzenia zwierzęcego i roślinnego, które ulegają biodegradacji i fermentacji, czyli np. resztki jedzenia, ściętą trawę, kwiaty, liście i gałęzie. Powstały w ten sposób kompost używa się ponownie w ogrodnictwie i gospodarstwach rolnych.
 
5. Odzież używana
Wahałam się czy w piątym punkcie opisać Wam, co dzieje się z niemiecką choinką po Świętach, czy może przedstawić system oddawania używanej odzieży, ale choince zdecydowałam się poświęcić osobny post. Może jeszcze w tym tygodniu, w końcu czas nagli. Czemu – dowiecie się wkrótce! 😉
Z używanymi ciuchami i butami sprawa ma się podobnie, jak z kontenerami na szkło – w wielu miejscach miasta ustawione są duże, szczelne pojemniki, do których można wrzucać niepotrzebną już odzież oraz obuwie. Kontenery zarządzane są przez różne stowarzyszenia lub organizacje, zajmujące się pomocą wśród biednych. Często reklama na kontenerach sugeruje, że rzeczy te trafią do ubogich krajów, tzw. trzeciego świata. I mam nadzieję, że tak właśnie jest, a nie, jak sugerują plotki – do sklepów z używaną odzieżą w Europie Wschodniej…
 
A Ty obywatelu, kiedy ostatni raz segregowałeś swoje śmieci?! 🙂