Ci z Was, którzy mnie znają osobiście, wiedzą, jak trudny był dla mnie wyjazd ze stolicy Bawarii. W moim ostatnim poście przed wyjazdem, wymieniłam aż 10 powodów, za które kocham Monachium. Teraz, gdy minęło już mniej więcej pół roku od mojej przeprowadzki do Frankfurtu nad Menem, mogę zdecydowanie stwierdzić, że to za czym najbardziej tęsknie, to poznani w Monachium ludzie.

Wszystkie inne rzeczy w lepszy lub gorszy sposób potrafię sobie jakoś zrekompensować, ale drogich przyjaciół, cennych relacji międzyludzkich, wspólnych śmiechów, wzajmnego zrozumienia czy ciągłej gotowości do pogadania, wysłuchania, pocieszenia lub świętowania sukcesów nadal bardzo mi brakuje. Bo to są sprawy, które nie rodzą się na pstryknięcie palcem, a prawdziwe przyjaźnie potrzebują przecież dużo czasu, pielęgnacji i wspólnych przeżyć.

Frankfurt to już trzecie z kolei niemieckie miasto, w którym mieszkam – o poprzednich możecie co nieco dowiedzieć się, zaglądając do artykułu, w którym opisałam moją historię. I właśnie te wcześniejsze doświadczenia upewniają mnie w tym, że również i tu poznam wspaniałe Polki (i wspaniałych Polaków), z którymi zwiąże mnie szczególna nić porozumienia. Perspektywy już są 🙂

A tymczasem staram się lepiej poznać okolicę, dużo zwiedzać, odkrywać, czytać, bo to może dać mi większe poczucie zakorzenienia i po prostu zwykłej pewności siebie.

Długo zastanawiałam się nad tym, czy reanimować bloga „Polka w Monachium”, w końcu równolegle prowadzę jeszcze niemieckojęzyczną stronę From Munich with Love, próbuję rozkręcić własną firmę, no i mam całą masę codziennych spraw, podobnie jak każda przeciętna mama. Dlaczego w związku z tym dokładam sobie jeszcze jeden dosyć czasochłonny „obowiązek”? No właśnie między innymi ze względu na argumenty wymienione powyżej – blog nie zastąpi mi co prawda prawdziwych relacji międzyludzkich, ale daje mi poczucie spełnienia. Sprawia, że mogę się kreatywnie wyżyć, realizować nowe pomysły, rozwijać swoje dotychczasowe umiejętności i oczywiście mieć regularny kontakt z Wami.

Poza tym „Pani Dominika” sprawia, że w tym moim niemieckim środowisku czuję się znowu bardziej Polką. Mogę swobodnie przekuwać moje myśli na słowa, bez używania tej części mózgu, która odpowiedzialna jest za języki obce 😉 Czuję się potrzebna, przydatna i, mówiąc nieskromnie – lubiana przez Was. A to w sytuacji zaczynania wszystkiego od nowa strasznie dla mnie ważne.

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli zechcecie mi w tej nowej podróży towarzyszyć!

W każdym początku wielki czar się chowa. Co nas ochrania i pomaga żyć.

*Cytat z Hermanna Hesse, wiersz „Stopnie”. To chyba jeden z najbardziej popularnych cytatów w Niemczech 🙂
Po niemiecku brzmi on tak:

Und jedem Anfang wohnt ein Zauber inne,
Der uns beschützt und der uns hilft zu leben.